22:00

Ptysie

No niech mi ktoś powie, że nie uwielbia tych słodkości? Rozumiem, że nie ma takich! Cieszę się! Ja kocham ten rozpływający się krem i chrupkie ciasto parzone. Nie ma co dłużej czekać. Pieczemy, robimy i się zajadamy, np z naszymi dziadkami. Korzystałam z tego przepisu.


Składniki :
Ciasto parzone :
* szklanka zimnej wody 
* 125g margaryny 
* szklanka mąki pszennej 
* 4 jajka
Przygotowanie :
Zagotować wodę z margaryną. Wsypać mąkę, mieszać do połączenia się składników. Przestudzić. Zmiksować z jajkami na gładką masę. Przełożyć do szprycy. Wyciskać okrągłe porcje na blachę wyłożoną papierem do pieczeni. Piec 20-30 minut w 180 stopniach. Ciasto dość wysoko rośnie. Odstawić do wystygnięcia, każdy okrąg przeciąć na pół. 

Krem :
* 300ml kremówki najlepiej 36%
* 3 łyżki cukru pudru
* 3 łyżki żelatyny 
* 6 łyżek wrzątku
Przygotowanie :
Żelatynę zalać wrzątkiem, rozmieszać. Rozpuścić nad kąpielą wodną. Kremówkę ubijać z pudrem, dodawać żelatynę. Krem przełożyć do szprycy. Nadziewać ptysie. Posypać cukrem pudrem.

15 komentarzy:

  1. Martuś ale to pysznie wygląda, oj skusiłabym się na taki deser. Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak bogato nadziane :) od serca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo nareszcie! :))) Cudowne Ci wyszły te ptysie Marto, wzorcowe po prostu :) A może do kremu dołożyć jakiś olejek, np. cytrynowy? Albo w ogóle jakiś inny odjechany smak ;) Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  4. o mniam! jakie wspaniałe ptysie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wielbię ptysie! a ten krem...zjadłabym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. aż mnie skręca jak to widzę...zjaaaaadłabym <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Magiczne życie Marty , Blogger