To był mój pierwszy Jarmark Łużycki. Trwał przez trzy dni, a my byliśmy w piątek i w niedzielę. Było mnóstwo stoisk właściwie ze wszystkim. Zahaczyliśmy obowiązkowo o stoisko z oscypkiem, Masarnię Motyka i zjedliśmy pyszną zupę gulaszową. W niedzielne popołudnie poświęciliśmy naszą palmę i zrobiliśmy zdjęcia, które Wam pokażę. Dobrze, że pogoda dopisała!
Uwielbiam takie jarmarki. :)
OdpowiedzUsuńmy właśnie też :)zawsze to jakaś odmiana :)
UsuńWitam serdecznie! Jarmarki uwielbiam, szczególnie te na których mogę zaprezentować moje prace :) Marto a byłaś może w Salonie Wystaw? Pozdrawiam serdecznie Ania
OdpowiedzUsuńakurat nie byliśmy tam w środku, ale już żałuję jak miałaś te cudeńka wszystkie ze sobą :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
No właśnie dużo osób chyba nie wiedziało, że tam twórcy mają swoje stoiska. Bo jak na samym rynku były tłumy, to tam praktycznie co jakiś czas tylko ktoś zaglądał i ogólnie poszło kiepsko :( Ale przy następnym jarmarku, mam nadzieję, że ulokują nas w samym rynku :) W każdym razie planuję w najbliższym czasie wybrać się na zwiedzanie tego pięknego miasta i zrobienie takiej fotorelacji z tej wyprawy :) Pozdrawiam serdecznie
Usuńto ja zapraszam na dobrą kawkę jak będziesz :) szkoda, że właśnie na Rynku nie byłaś, tam były tłumy
UsuńDziękuję za zaproszenie :) Jak będę się wybierać, to wcześniej dam Ci znać :) Pozdrawiam serdecznie.
Usuńi wzajemnie ! :)
Usuń